• Rekolekcje i wypoczynek – CADR i Scala W górach i nad morzem
    Portal Kaznodziejski
    Lectio divina na każdy dzień Wydawnictwo Homo Dei
    Kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Płyta CD z pieśniami do MBNP
  • Menu

    Warszawa: uroczystości pogrzebowe o. Tadeusza Sitki CSsR

    Warszawa pożegnała Ojca Tadeusza Sitkę, zasłużonego misjonarza redemptorystę, kapelana „Solidarności”, długoletniego proboszcza parafii św. Klemensa Hofbauera na Woli.

    Ojciec Tadeusz Sitko, autor słów znanej wszystkim czcicielom Matki Bożej Nieustającej Pomocy pieśni pt. „Do Ciebie, Matko, Szafarko łask”, zmarł 15 stycznia. Miał 95 lat. Niedawno obchodził jubileusz 70-lecia kapłaństwa.

    – Dalszych jubileuszów na tym świecie chyba odprawiał nie będę. Ale jest jeszcze przede mną jeden jubileusz – w przyszłym świecie – zapowiedział w swojej parafii dokładnie 10 miesięcy przed śmiercią.

    Msza św. pogrzebowa sprawowana we wtorek, 19 stycznia, to już początek tego świętowania. W otoczeniu ludu Woli, współbraci, rodziny, księży, sióstr zakonnych, przyjaciół, reprezentacji mazowieckiej „Solidarności”, władz państwowych i samorządowych. I pewnie – tak jak to sobie wymarzył, a w co wierzymy i o co się modlimy – z całym niebem.

    – Jest nas tak wielu, ponieważ zgromadziliśmy się na dziękczynieniu. Dziękczynieniu za życie o. Tadeusza Sitki – powiedział o. proboszcz Andrzej Kryger na wstępie uroczystości.

    Przewodnik

    Był najstarszym polskim redemptorystą, ale to nie w długowieczności tkwi tajemnica, dla której stał się skarbem parafii św. Klemensa przy ul. Karolkowej.

    Bardzo zasadniczy, gdy chodzi o kapłaństwo – które uważał za „dar ponad wszystko”. Niesłychanie wrażliwy na drugiego człowieka. W latach 80. był ze strajkującymi, udostępniając pomieszczenia klasztorne dla  robotników z Mazowsza. Z wielkim poświęceniem organizował pomoc dla rodzin więzionych i internowanych.

    – Ojcze Tadeuszu, stałeś się legendą za życia. Stałeś się legendą „Solidarności”, bo nie bałeś się poświęcić jej swojego trudu, swojego wysiłku, swojej opieki w czasach, kiedy za to groziło więzienie, groziła za to śmierć, tak jak błogosławionemu Księdzu Jerzemu – powiedziała na pożegnanie Maria Ochman, szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.

    Pamięć tego trudu jest żywa. Składając cześć pamięci gorliwego kapłana, prezydent Andrzej Duda podzielił się w okolicznościowym, ale nie kurtuazyjnym liście spostrzeżeniem, że Ojciec Tadeusz Sitko „przeniósł aż do czasów nam współczesnych wspaniałe dziedzictwo duchowe II Rzeczypospolitej”.

    Karmiła się tą duchowością stolica, począwszy od mrocznych czasów stalinizmu. Jak wyliczał przewodniczący celebrze ks. kard. Kazimierz Nycz, 61 lat życia kapłańskiego Ojciec Tadeusz Sitko poświęcił Warszawie, czy to odbudowując kościół św. Benona na Nowym Mieście, czy to będąc przez 27 lat proboszczem parafii św. Klemensa na Woli, czy też w inny sposób służąc ludziom – jako kapelan „Solidarności”, rekolekcjonista i spowiednik.

    – Przyszedłem tutaj nie tylko z potrzeby serca, znając w ostatnich latach życia Ojca Tadeusza, spotykając się z nim tutaj w waszej parafii, ale przyszedłem też z absolutnej sprawiedliwości dla zasług Ojca Tadeusza dla Kościoła w ogóle, a w sposób szczególny dla Archidiecezji Warszawskiej – powiedział ks. kard. Nycz.

    Spec od trudnych spraw

    Powołanie pochodzącego z Woli Rzędzińskiej koło Tarnowa Ojca Tadeusza Sitki konkretyzowało się na wielu polach, jak to pokazał w homilii prowincjał Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela o. Janusz Sok.

    Pierwszy konkret to aresztowanie w 1950 roku. Redemptorysta głoszący misje święte na Ziemiach Odzyskanych został skazany na 3 lata więzienia i trafił do karceru bez okien w Zielonej Górze.

    Przesłanie o obfitym odkupieniu zaczął głosić w epoce wrogiej Chrystusowi. – Czasem miał kazania mocne, mówił wprost, co sądzi. Nie był potulny i układny – podkreślił o. prowincjał.

    Toteż Urząd Bezpieczeństwa wraz z milicją zbierał szczegółowe informacje na temat Ojca Sitki, czego dowody zachowały się w klasztornym archiwum. Wśród zarzutów stawianych w uzasadnieniu wyroku, a przytoczonych w homilii pogrzebowej, była mowa m.in. o raportowanym przez donosicieli publicznym obnażaniu kłamstw ideologii marksistowskiej wśród prostych ludzi, obronie ślubów kościelnych czy protestach przeciwko wyrzucaniu religii ze szkół. Młodych ostrzegał przed chodzeniem na zebrania Związku Młodzieży Polskiej, jasno mówił, czym jest PZPR.

    Konkluzja nie mogła być inna: według stalinowskich sędziów, 31-letni oskarżony należał do „grupy kleru, która wszelkimi sposobami stara się zaszkodzić sprawie budownictwa podstaw socjalizmu w Polsce”.

    – Ojciec Tadeusz Sitko na to wielostronicowe uzasadnienie i na wyrok skazujący napisał tak: „Przestępstwa nie popełniłem, gdyż wiadomości, jakie podawałem, nie były wiadomościami fałszywymi” – cytował o. Janusz Sok.

    Inny charyzmat bardzo pracowitego duszpasterza to rzadka odwaga i dostępność. – Jesteśmy przy trumnie człowieka, który nie bał się żyć i nie uciekał od problemów. Właściwie czasem sam pchał się w trudne sytuacje, w sytuacje problematyczne. Specjalista od trudnych spraw – mówił prowincjał.

    Pakowaniem się w kłopoty było wspomniane duszpasterzowanie „Solidarności”. Ale nie tylko. Jest wiele przykładów na to, jak Ojciec Sitko godził zwaśnione parafie, jak angażował się w pomoc rodzinom przeżywającym dramat. Doradzał nawet biskupom. – Uczestniczył w tych wszystkich sprawach ludzkich, ojczyźnianych, kościelnych. Bogu niech będą dzięki, że byli tacy księża – dodał o. Sok.

    Widziano w nim ponadto sługę miłosiernego Jezusa,  „niezmordowanego spowiednika, a zwłaszcza spowiednika księży i sióstr zakonnych”. Tę posługę Ojciec Sitko sprawował przez wiele lat  w nieodległej diecezji. „Dobry gospodarz naszych serc” – napisał o nim biskup drohiczyński.

    Na koniec ojciec prowincjał prosił Zmarłego o jeszcze jedno kazanie. Żeby ten, który umiał żyć, powiedział, jak żyć. – Bo nam potrzebne. Takie w twoim stylu, takie zrozumiałe i jednoznaczne. Może takie, które nas zawstydzi i pójdzie nam w pięty, a jednocześnie doda nam sił, byśmy umieli dzisiaj ze sobą żyć, rozmawiać, dogadywać się w najważniejszych sprawach – uzasadniał.

    I aż do momentu pochowania ciała na cmentarzu Wolskim ten pogrzeb bez wątpienia był taką ostatnią wielką homilią Ojca Tadeusza Sitki.

    inf. wł.

    fot. A. Klejnot

     

    Udostępnij