Modlitwa o ustanie epidemii przez przyczynę o. Bernarda
Mieszkańcy Mościsk na Ukrainie podjęli codzienną Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy w intencji ustania pandemii koronawirusa. Jak informuje proboszcz miejscowej parafii rzymskokatolickiej, ks. Władysław Derunow, wzywają oni również orędownictwa Czcigodnego Sługi Bożego o. Bernarda Łubieńskiego, który w 1915 r. podjął wraz z wiernymi skuteczną formę modlitwy o ustanie szerzącej się wówczas epidemii cholery.
„Szukamy i wydobywamy na światło dzienne rzeczy ukryte przed współczesnymi mieszkańcami Mościsk różnych wyznań” – przekonuje ks. proboszcz. „Mamy nadzieję, że w ten sposób przyczynimy się też do przyspieszenia beatyfikacji wybitnego misjonarzy redemptorysty” – dodaje. Jako pomoc dla wiernych duszpasterze wydrukowali obrazki z konkretnymi informacjami i stosowną modlitwą po polsku i po ukraińsku.
WIĘCEJ: O. Bernard Łubieński od dziś Czcigodnym Sługą Bożym
O. Bernard Łubieński pracował w Mościskach w latach 1883-1903, 1912-1918 oraz 1920-1921. Warto zapoznać się z opisem wydarzeń z 1915 roku, który przytaczamy poniżej za dwoma autorami opisującymi życie o. Bernarda Łubieńskiego. Zachęcamy też do modlitwy o uproszenie łaski za przyczyną o. Bernarda.
o. Sylwester Cabała CSsR, Bardo
Modlitwa o uproszenie łaski
Boże, który Sługę Twego, Bernarda, obdarzyłeś apostolskim zapałem i mocą ducha w niesieniu krzyża, spraw prosimy, aby ten, który dla prowadzenia ludzi do Królestwa Prawdy i Miłości oddał całe swoje życie, doznawał czci świętych wśród wiernych Twojego Kościoła i był naszym orędownikiem u Ciebie. Udziel nam za jego przyczyną łaski oddalenia pandemii koronawirusa od świata całego oraz umocnienia naszej wiary, nadziei i miłości, której obecnie szczególnie potrzebujemy. Prosimy Cię o to przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Opis modlitwy o ustanie epidemii cholery w 1915 r.
Po odejściu Rosjan w Mościskach i okolicy wzmogła się epidemia cholery, która pochłaniała wiele ofiar, napełniając przerażeniem tych, co zostali przy życiu. W ciągu pół roku (od stycznia do czerwca 1915 r.) w samej tylko parafii mościskiej zmarło na cholerę 300 osób. Aby uprosić zmiłowanie Boże, ojciec Bernard Łubieński, redemptorysta, zarządził procesję pokutną do kościoła św. Michała na Zakościelu. On sam szedł pieszo o lasce prawie dwa kilometry. Potem kazał ustawić ambonę przed kościołem św. Michała, gdyż olbrzymi tłum nie zmieściłby się w kościele, i przemówił serdecznie do obecnych, zachęcając ich do ufności w miłosierdzie Boże. Pod koniec zawołał: „Święty Michale, schowaj miecz swój do pochwy, a Ojca Niebieskiego błagaj, by się ulitował nad nami i uwolnił nas od zarazy! Na mnie ześlij tę chorobę, na mnie starego, kulawego zrzuć to wszystko, bom ja nikomu niepotrzebny. Dziś mnie jeszcze zabierz, a zostaw dzieciom rodziców i rodzicom dzieci!”
Wzruszenie ogarnęło wszystkich. Początkowo cichy płacz przemienił się w jedno wielkie łkanie. Odezwały się głosy: „Ojcze, nie mów tak! Nie opuszczaj nas! Co my bez ciebie poczniemy, biedne sieroty? To już lepiej niech nas zaraza weźmie z tego świata!”
Ojciec Łubieński mówił dalej w wielkim natchnieniu niby prorok lub święty. Nie chciał pozostawiać swoich wiernych w rozpaczy, wiedział, że tylko gorąca modlitwa, ofiara i pokuta mogły uprosić Boże miłosierdzie.
Kiedy wracano z powrotem do kościoła klasztornego, ojciec Lubieński szedł znów pieszo, wspierając się na lasce. Po wejściu do świątyni oddano się jeszcze w opiekę Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Odtąd już nikt w parafii mościskiej na cholerę nie umarł.
(Por. Marian Pirożyński, „O. Bernard Łubieński”, Wrocław 1946, s. 200-201; Czesław Ryszka, „Apostoł Polski”, Kraków 1998, s. 178-179)