20. rocznica śmierci misjonarza Syberii
Dokładnie 19 stycznia 2021 roku, przypada 20. rocznica tragicznej śmierci śp. o. Dariusza Łysakowskiego, redemptorysty, który jako nasz współbrat i misjonarz pracował na Syberii w latach 1996-2001. Zginął w wypadku samochodowym wraz z katechetką p. Tatianą Musohranową. Zachęcamy do zapoznania się z jego życiorysem, myślami oraz relacją z jego pogrzebu, aby poznać lub przypomnieć sobie, jakim był człowiekiem i misjonarzem.
Dziękujemy Bogu za świadectwo jego życia Ewangelią, do czego zachęcał często innych ludzi w takich słowach: „Jestem ogromnie szczęśliwy, że jestem misjonarzem na Syberii. Warto poświęcić życie dla głoszenia Ewangelii tamtym ludziom”.
Wspominając kolejną rocznicę śmierci o. Dariusza, modlimy się za naszych Współbraci posługujących w Rosji i Kazachstanie. Zanośmy też do Jezusa prośbę o powołania kapłańskie i zakonne z tamtych terenów, jak również – zgodnie ze słowami o. Generała Josepha Tobina CSsR, zapisanymi w liście na dzień pogrzebu o. Dariusza – umacniajmy nadzieję, że także dzisiaj i w przyszłości „znajdzie się wielu gorliwych i pełnych poświęcenia Współbraci, którzy zastąpią ojca Dariusza” i wesprą swoim zaangażowaniem naszych Współbraci pracujących na Wschodzie.
Niech naszym dzisiejszym pozdrowieniem będą słowa często wypowiadane przez śp. ojca Dariusza: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, który żyje i Cię kocha…”
o. Dariusz Paszyński CSsR, Warszawa
Życiorys śp. o. Dariusza Łysakowskiego CSsR
Urodził się 26 września 1965 r. w Tarnogrodzie, w województwie lubelskim, w diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Już w okresie szkoły podstawowej, do której uczęszczał w miejscowości rodzinnej, budziła się w nim myśl o wyborze życia kapłańskiego oraz pociągało go nabożeństwo do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, pogłębiane zaprowadzoną w tym czasie w parafii tarnogrodzkiej Nowenną Nieustanną.
Będąc uczniem Technikum Drogowo-Geodezyjnego w Jarosławiu, nawiązał kontakt ze Zgromadzeniem Redemptorystów i po studiach filozoficznych oraz odbyciu postulatu i nowicjatu zakonnego w Lubaszowej złożył pierwsze śluby zakonne 2 lutego 1987 r. Jednak na początku okresu studiów teologicznych w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów zaistniała konieczność ich przerwania ze względów zdrowotnych. Dariusz za zgodą przełożonych zakonnych przerwał studia i podjął urlop zdrowotny w 1987 r., poza domem zakonnym. Chciał wypocząć i z nowymi siłami powrócić do seminarium. Po dłuższym czasie pobytu i pracy w sanatorium w Szczawnicy został powołany do służby wojskowej w marcu 1989 r. Okres przerwy w życiu zakonnym i w studiach oraz czas odbywania służby wojskowej w trudnych warunkach zewnętrznych był dla niego okresem głębokich doświadczeń wewnętrznych, oczyszczenia duchowego i umocnienia na drodze powołania apostolskiego.
Ze służby wojskowej został zwolniony l sierpnia 1990 r. Zaraz poprosił o możliwość kontynuowania drogi zakonnej w Zgromadzeniu Redemptorystów. Po kilkutygodniowym pobycie w Nowicjacie złożył śluby zakonne 22 września 1991 r. Następnie podjął przerwane studia teologiczne, zakończone przyjęciem święceń kapłańskich 28 maja 1995 r. z rąk abpa Józefa Michalika W czasie studiów seminaryjnych, wśród różnych doświadczeń duchowych dojrzewało jego życie wewnętrzne i stawało się bardziej przepromienione wiarą religijną, ufnością pokładaną w Bogu, miłością ku Chrystusowi i radością. Przyczynił się do tego jego udział w grupie Odnowy w Duchu Świętym oraz w grupie Nadzieja.
Po święceniach kapłańskich O. Dariusz został skierowany do pracy duszpasterskiej w Siekierkach koło Cedyni nad Odrą, gdzie pełnił przede wszystkim obowiązki katechety i duszpasterza w miejscowej parafii i przy powstającym sanktuarium maryjnym. Gdy zaistniała możliwość działalności misyjnej w Rosji, został tam posłany 18 czerwca 1996 r. Wraz z o. Andrijem Manco z Ukrainy, O. Anthony Branaganem z Irlandii utworzyli małą międzynarodową wspólnotę redemptorystów w Prokopiewsku na Syberii Zachodniej. Wspólnota ta przeniosła się wkrótce do Kemerowa należącego wtedy do Administratury Apostolskiej mającej siedzibę w Nowosybirsku. Opieka duszpasterska w tym regionie została powierzona redemptorystom przez biskupa Józefa Wertha w 1995 r.
Pracę trzeba było rozpoczynać od podstaw w bardzo trudnych warunkach zewnętrznych, w środowisku wielonarodowościowym i wielowyznaniowym. O. Dariusz podjął ważne zadanie docierania do katolików żyjących w rozproszeniu, w diasporze i gromadzenia ich na nabożeństwa w obranych punktach regionu, zwłaszcza w Kemerowie, gdzie miejscem modlitwy stał się Dom Kultury ponadmilionowego miasta. Później jednak uzyskano miejsce i zezwolenie na budowę kościoła i klasztoru, którą miano rozpocząć wiosną 2001 r. Parafia pod wezwaniem Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny otrzyma więc w przyszłości swoją świątynię.
Oprócz zwykłych zajęć duszpasterskich podejmował prace apostolskie w terenie poza Kemerowem, np. rekolekcje w Nowosybirsku, czy misje w Winnicy na Ukrainie. Jednym z miejsc, któremu poświęcił wiele sił i czasu było sąsiednie miasto Kemerowa JURGA. Staraniem O. Darka został tam zakupiony dom, w którym została urządzona kaplica oraz pomieszczenia dla pracy duszpasterskiej. W tym miejscu często organizował rekolekcyjne spotkania dla duchowieństwa posługującego w tej części Syberii.
Wiele starań podejmował O. Dariusz w związku z pracą duszpasterską wśród młodzieży. Należał do Komisji Duszpasterstwa Młodzieży Konferencji Biskupów Rosji. W ostatnim czasie O. Dariusz Łysakowski był odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w Nowosybirskiej Apostolskiej Administraturze. Zaś w 2000 r. przygotował młodzież z całej Rosji do udziału w Światowym Dniu Młodzieży w Rzymie w czasie Roku Jubileuszowego. Zapał apostolski skłaniał go do poświęcenia swych sił całkowicie w pracy dla zbawienia ludzi, którzy dotychczas pozbawieni byli słowa Bożego i źródeł łaski, jakimi są sakramenty święte. Rozumiał coraz bardziej, że narody państw dawnego Związku Radzieckiego, zwłaszcza rozległej Rosji, są społeczeństwami stanowiącymi pierwszorzędny teren pracy ewangelizacyjnej, do której powołani są, zgodnie ze swym celem i charyzmatem, redemptoryści. Pisał do nas Listy zatytułowane Wieści z Syberii, w których dzielił się swoimi przeżyciami z posługi misyjnej. W apelu z 2000 r. pod tytułem: „Syberia – wyzwaniem dla redemptorystów” zwracał się do współbraci z prośbą „o modlitwę i konkretne decyzje przyłączenia się do misji na Syberii”. Sam poświęcił swoje młode życie ponosząc tragiczną śmierć w wypadku samochodowym w dniu 19 stycznia 2001 r. w drodze do miejsca swej posługi duszpasterskiej, gdzie udawał się mikrobusem wraz z pomagającą mu w katechizacji parafianką. Żył jednak nadzieją, „która zawieść nie może”, że dzieło Boże, jakiemu się poświęcił w Rosji, będzie się rozwijało i wzrastało.
Wybrane myśli o. Dariusza
„Bóg mnie kocha! … Bóg mnie kocha nie dlatego, że ja wypełniam taką czy inną praktykę, że żyję tak czy inaczej, ale kocha mnie dlatego, że jestem jego dzieckiem; kocha mnie dlatego, bo nie może czynić inaczej, gdyż jest Miłością. Zrozumiałem, że jestem dla Boga tak cenny, że zrobiłby dla mnie wszystko; że to dla mnie właśnie umarł na krzyżu”.
„ W swoim sercu przeżywałem to, że Bóg jest Miłością. Chmury, które przez tyle lat „nade mną wisiały” gdzieś się zupełnie rozpierzchły i pojawiło się słońce oraz wielki pokój w sercu. Zawierzyłem Bogu”.
„Od tamtego czasu moje życie stało się dla mnie wielką radością. Wiem, że Pan Bóg jest w nim obecny (…) Jesteśmy niesieni Jego mocą i dlatego możemy być pełni pokoju i ufności”.
„Piękna przyroda – lasy, rzeki, wzgórza – zachęca do uwielbienia Pana Boga i dziękowania Mu za cud stworzenia. Wobec tego majestatu bledną różne problemy, które towarzyszą naszemu życiu”.
***
„Chcę głosić Jezusa, który przyszedł nas zbawić w całym wymiarze naszego człowieczeństwa. Jezus mówi do każdego z nas: KOCHAM CIEBIE i za ciebie oddałem życie, dlatego odrzuć strach, lęk przed przyszłością, przed życiem, bo Ja jestem życiem i twoją przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Nic ci nie grozi ze Mną”.
„Tak jak po zimie nieuchronne jest nadejście wiosny i ciepła, tak pewne jest zwycięstwo Chrystusa, choć szatan próbuje jeszcze na wszelki sposób przywołać chłód zła na ziemię”.
***
„Duch Pański namaszcza nas doświadczeniem nowej, żywej wiary, ewangelizacji. Jako kapłan zostałem namaszczony Duchem Swiętym i już nie mogę mieć wątpliwości, On jest! To nie jest sprawa uczucia, czy ja czuję, czy nie, On po prostu JEST”.
„Pragnę życzyć wszystkim i sobie, by nasze serca zawsze płonęły ogniem Ducha Swiętego rozgrzewając i rozpalając tych, których serca ostudziły się, czy wręcz zamarzły”.
***
„Jeśli wiara będzie przeżywana autentycznie – będzie kosztowała, bo wybory Ewangelii są często radykalne. Z tym, że jeśli my tych wyborów dokonamy w zgodzie z Dobrą Nowiną, uzyskujemy szczęście i radość w Bogu (…) Jest to droga dla wszystkich, to nie jest tylko dla wybranych, którzy chcą żyć w ten sposób. Bo czym jest droga Ewangelii? To droga przebaczenia, a przebaczyć może każdy. To droga uwielbienia Boga, a wielbić może każdy”.
***
„O misjach nigdy wcześniej nie myślałem. Uważam, że moje powołanie misyjne to wyłącznie działanie Ducha Swiętego. Zgodziłem się na wyjazd na Syberię, bo miałem cały czas na myśli to, co mi Bóg uczynił: uzdrowił i pozwolił mi doświadczyć, że jestem kochany przez Niego bezinteresownie. Jestem spokojny ufnością w Bogu”.
„Bardzo się cieszę, że jest mi dane pracować w tym miejscu. Radość ta jest tym większa, że o nawróceniu Rosji mówiła Matka Boża w Fatimie”.
„Maryja wybrała się z pośpiechem w góry, które są terenem trudnym i trzeba wiele odwagi i wysiłku, aby osiągnąć cel. Rosja to również teren trudny, wielu ludzi odwróciło się od Boga. Maryja jednak nie patrzy na trudności, Ona idzie tam gdzie Jej potrzebują. W sercu każdego z nas też często pojawiają się różne góry – zniechęcenie, smutek, ból. I Maryja przychodzi do nas, jak do św. Elżbiety, przynosząc nam radość, nadzieję, pokrzepienie”.
„Potrzeba nam wiele modlić się, aby dar wolności w wyznawaniu wiary w Rosji nie został zaprzepaszczony”.
„Nasze ludzkie wysiłki są ważne, lecz nic nie możemy uczynić bez Chrystusa. Potrzebujemy modlitewnego wsparcia i ofiary, aby Bóg błogosławił to dzieło, aby umacniał naszą wiarę i apostolstwo”.
„Błogosławię Boga za ten czas, za poznanych ludzi, za wszystkie wydarzenia, jakie miały miejsce. A było ich wiele”.
„Oby Bóg dawał nam ducha miłości i mądrości w naszej pracy. (…) By Maryja Dziewica wyprosiła wszystkim potrzebne dary w codziennej drodze do Boga i z Bogiem”.
***
„Ponieważ Bóg wielokrotnie dawał mi poznać, że się mną opiekuje, na obrazek prymicyjny wybrałem słowa: Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Swiętego, który został nam dany (Rz 5.5). W czasie mojego życia kapłańskiego wielokrotnie doświadczyłem tej niegasnącej nadziei. Wiem, że Bóg jest zawsze przy mnie nawet pomimo mojej niewierności. Miłość Boża wlewana jest w nasze serce, wystarczy ją przyjąć, otworzyć się na Ducha Swiętego. Te słowa wypełniły się w stu procentach w czasie mojej posługi kapłańskiej. Ani razu nadzieja mnie nie zawiodła pomimo wielu różnych sytuacji. Bóg zawsze dawał mi łaskę, sprawiając, że ani razu nie straciłem cierpliwości, że nie czułem się zagubiony ani opuszczony przez Niego. Ani razu też nie żałowałem tego, że jestem kapłanem”.
Uroczystości pogrzebowe śp. o. Dariusza Łysakowskiego CSsR – Tuchów, 26 stycznia 2001 r.
W dniu 19 stycznia 2001 roku zginął w wypadku samochodowym podczas burzy śnieżnej na Syberii O. Dariusz Łysakowski, redemptorysta. Przeżył on niespełna 36 lat. Od czterech i pół roku pracował w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Kemerowie, mieście zamieszkałym przez ponad milion mieszkańców.
W niedzielę 21 stycznia odbyło się uroczyste pożegnanie tragicznie zmarłego O. Dariusza w kaplicy w Kemerowie podczas liturgii, której przewodniczył biskup Józef Werth, administrator apostolski dla katolików łacińskiego obrządku azjatyckiej części Rosji z siedzibą w Nowosybirsku.
Ciało tragicznie zmarłego misjonarza zostało najpierw przewiezione do Moskwy. We wtorek w katedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny miała miejsce liturgia żałobna z udziałem arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza i nuncjusza apostolskiego w Rosji biskupa Georga Tsura oraz licznie zgromadzonego duchowieństwa.
W środę 24 stycznia o godz. 21.00 trumna ze szczątkami doczesnymi O. Dariusza Łysakowskiego została przywieziona do klasztoru redemptorystów w Tuchowie, w którym to zakończył on studia filozoficzne i teologiczne a 28 maja 1995 roku przyjął święcenia kapłańskie. Przez cały czwartek (25 stycznia) wielu mieszkańców Tuchowa przychodziło pomodlić się przy trumnie zmarłego. Również Wspólnota domowa i seminaryjna redemptorystów przez cały dzień modliła się wspólnie prosząc Boga o wieczną radość dla O. Dariusza. Wieczorem tegoż dnia w uroczystej procesji ciało zmarłego zostało przeniesione do kościoła Sanktuaryjnego i przed obliczem Matki Bożej Tuchowskiej zostały odprawione nieszpory żałobne.
Uroczystość pogrzebowa rozpoczęła się w piątek 26 stycznia o godz.10.30 jutrznią, zaś o godz. 11.00 sprawowana była Eucharystia, której przewodniczył biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Jan Styrna. Na początku Mszy Świętej Rektor wspólnoty redemptorystów w Tuchowie O. Mirosław Chmielewski przywitał ekscelencję, a także Wikariusza Prowincjała Warszawskiej Prowincji Redemptorystów O. Jacka Dembka i O. Antoniego Branagana, proboszcza z Kemerowa, który 4 lata pracował wspólnie z O. Dariuszem oraz wszystkich przybyłych. W sposób szczególny przywitał rodziców O. Dariusza: Walerię i Bronisława Łysakowskich, rodzeństwo, najbliższą rodzinę zmarłego, a także licznie przybyłych wiernych (4 autokary) z rodzinnej parafii O. Dariusza z Tarnogrodu na czele z proboszczem ks. prałatem Edwardem Ludwickim. Po tym wprowadzeniu został odczytany krótki życiorys O. Dariusza, zakończony słowami: „Żył on nadzieją, która zawieść nie może, że dzieło Boże, jakiemu się poświęcił w Rosji będzie się rozwijało i wzrastało”.
Przed homilią O. Jacek Dembek odczytał list Przełożonego Generalnego Redemptorystów O. Józefa Tobina, nadesłany z Rzymu. Wyraził on w nim głębokie przekonanie, że śmierć O. Dariusza, młodego misjonarza, będzie źródłem nowych powołań misyjnych: „Wierzę, że znajdzie się wielu gorliwych i pełnych poświęcenia współbraci, którzy zastąpią O. Dariusza” – podkreślał O. Generał. Bowiem on sam ciągle zachęcał innych słowami: „Jestem ogromnie szczęśliwy, że jestem misjonarzem na Syberii. Warto poświęcić życie dla głoszenia Ewangelii tamtym ludziom”.
W swojej homilii Ojciec Wikariusz Prowincjała zadał pytanie, czy śmierć młodego ojca misjonarza ma sens? Czy w sytuacji, kiedy on był tak bardzo potrzebny ludziom, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze owoce pracy duszpasterskiej i kiedy zostało uzyskane pozwolenie na budowę kościoła katolickiego, czy ma sens tragiczne jego odejście? Odpowiadając kaznodzieja odwołał się do słów Ojca Dariusza, które to, już po jego śmierci, usłyszał na automatycznej sekretarce: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, który żyje i kocha Cię …”.
Miłość Boga, która ogarnęła O. Dariusza przynaglała go, by świadczyć o miłości Bożej tam żyjącym na Syberii ludziom, by być dla nich i dla nich umierać. Oddawał i oddał życie dla najbardziej opuszczonych i ubogich. Głosił Jezusa wszystkim. Nie ważne było – kontynuował kaznodzieja – czy modlił się z prawosławnymi, czy z protestantami. Jednoczył wokół siebie ludzi innych wyznań. Znamienne, że zginął właśnie w tygodniu modlitw o jedność chrześcijan.
Była w nim wiara, która dla wielu wydawała się naiwną, ale przynosiła owoce! W trudnych sytuacjach, które na zdrowy rozsądek wydawały się przerastać go, on wierzył, że podoła i powtarzał, że wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy. W Bogu i w Matce Bożej odnajdywał siły. Codziennie odmawiał cały różaniec.
Kaznodzieja sparafrazował słowa O. Dariusza z automatycznej sekretarki i stwierdził, że O. Dariusz żyje, jest z nami i kocha każdego z nas. To prawda! Jest on dla nas pytaniem: Co ty robisz ze swoim powołaniem, co czynisz z planem szczęścia, który Bóg ma dla Ciebie? Czy żyjesz na marginesie swoich możliwości? Kończąc O. Jacek jeszcze raz powtórzył słowa O. Dariusza: „Jezus żyje i kocha każdego z nas”.
Na koniec Mszy Świętej O. Rektor podziękował wszystkim za wspólną modlitwę. Podziękował licznie przybyłym redemptorystom i księżom diecezjalnym (wszystkich kapłanów było ponad 100), siostrom zakonnym (ponad 40) i wiernym przybyłym z Siekierek nad Odrą, pierwszej parafii O. Dariusza. We Mszy Świętej uczestniczył także przedstawiciel biskupa Józefa Wertha, apostolskiego administratora dla katolików łacińskiego obrządku azjatyckiej części Rosji z siedzibą w Nowosybirsku, ks. Roman Cały, proboszcz parafii „Chrystusa Króla Wszechświata” w Barnaule. Przybyli także na tę uroczystość inni kapłani oraz redemptoryści pracujący w Rosji, Białorusi, Ukrainie i Czechach. Po podziękowaniu nastąpiło odczytanie depesz kondolencyjnych od biskupa Józefa Wertha i od Gubernatora Kemerowskiej obłasti A. Tulejewa.
Następnie przemówił ks. prałat Edward Ludwicki, proboszcz rodzinnej parafii O. Dariusza. Stwierdził, że Pan Bóg posłał O. Dariusza na odległą Syberię dlatego, że miał do niego zaufanie, iż podoła tak trudnemu zadaniu. Ks. Edward wspominał, jak O. Dariusz cieszył się, gdy zdobył jedną duszę dla Chrystusa, wspominał jak cieszył się, gdy przywiózł do Polski ze sobą trzy parafianki, które opowiadały jak poprzez niego poznały Chrystusa. Dalej ze łzami w oczach mówił, jak to O. Dariusz cieszył się, że ma już kaplicę i że może już w normalnych warunkach odprawiać Mszę Świętą. Organizował wtedy szaty i naczynia liturgiczne, a nawet mały dzwon! Pomyślałem – kontynuował ks. prałat – szaleniec Boży. Ale plany Boże były inne. Pan powołał Cię do siebie. Pozostaniesz teraz wśród nas. Pozostaniesz na cmentarzu wśród swoich współbraci, wśród swojej duchowej rodziny.
Na koniec ks. Edward podziękował władzom zakonnym w imieniu własnym i w imieniu rodziny O. Dariusza za zorganizowanie uroczystości pogrzebowej i za sprowadzenie zwłok zmarłego do Polski. Zakończył myślą, że ofiara jego życia na pewno będzie posiewem nowych powołań na Syberię.
Przemówił także kolega kursowy O. Dariusza Łysakowskiego, O. Tomasz Jońca. Dziękował Bogu za to, że w osobie O. Dariusza otrzymaliśmy świętego, który żył z nami i kochał ponad wszystko Boga. Następnie zabrał głos O. Antoni Branagan, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Kemerowie, redemptorysta z Irlandii, który cztery lata pracował wspólnie z O. Dariuszem. Stwierdził, że ideą przewodnią, która prowadziła O. Dariusza była chęć, by Pan Jezus był jak najbardziej znany i jak najbardziej kochany przez wszystkich. Podobnie jak założyciel redemptorystów św. Alfons Liguori, O. Dariusz nie tracił ani chwili na próżne zajęcia. Miał zawsze dalekosiężne plany i zawsze, jeśli mu wpadł do głowy jakiś pomysł, by przybliżyć ludzi do Boga, za wszelką cenę go realizował. Ukazując wielką pracowitość O. Dariusza mówił o tym, że obsługiwał 11 wspólnot w okolicach Kemerowa, że był obecny na spotkaniach młodych ludzi w Nowosybirsku i w Saratowie. Często spotykał się z kapłanami i z siostrami zakonnymi. W domu pisał dużo listów i artykułów do różnych gazet. Był nieustannie aktywny, ale ciągle pamiętał o modlitwie, która była najważniejszą sprawą w jego życiu. Często nawet przy pracy wstawał od zajęć i na jakiś czas udawał się do kaplicy na modlitwę. Co miesiąc organizował dla siebie 1 albo 2 dni rekolekcyjne. Na dwa dni przed śmiercią odbył właśnie takie rekolekcje. Również regularnie się spowiadał. Trzy dni przed tragicznym wypadkiem był w Tomsku, gdzie spowiadał się u miejscowego kapłana. O. Antoni przedstawił O. Dariusza także jako zaangażowanego w sprawy ludzkiego życia. Opiekował się sierocińcami, domami ludzi starych, odwiedzał regularnie więźniów w jednym z więzień w Jurdze. Był on wyjątkowo świętym kapłanem, radosnym i pełnym humoru. Cieszył się z każdego spotkania z ludźmi.
W sobotę, 20 stycznia po modlitwie przy ziemskich szczątkach O. Dariusza – wspominał O. Antoni – jedna z parafianek powiedziała, że przecież przez te cztery lata między Wami redemptorystami nie było żadnych konfliktów! A my – mówił O. Antoni – przecież ciągle toczyliśmy spory ze sobą. Ale O. Dariusz był pierwszym, który prosił o przebaczenie. Życie O. Dariusza jest zrealizowane do końca i w całej pełni. Zrealizował to, co Pan od niego chciał. Jestem przekonany, że O. Dariusz jest szczęśliwy. O. Antoni zakończył swoją wypowiedź stwierdzeniem, że jeśli przełożeni zadecydują, że trzeba rozpocząć proces beatyfikacyjny, to on nic nie będzie wspominał o „walkach” z O. Dariuszem.
Na koniec jeszcze raz zabrał głos O. Rektor klasztoru tuchowskiego. Wyraził wdzięczność Bogu za dar osoby i powołania O. Dariusza. Właśnie z tuchowskiego klasztoru wyjeżdżał na Syberię. Również tu w Tuchowie głosił kazania na Święto Zesłania Ducha Świętego w 2000 roku. Ta tajemnica była mu bardzo bliska. O. Rektor mówił, że na drodze O. Dariusza do kapłaństwa decydujące znaczenie odegrały słowa psalmisty: „Pan będzie czuwał nad Twoim wyjściem i powrotem”. Konstatował, że nie spodziewaliśmy się, że tak szybko wróci. Klucz do zrozumienia całego swojego życia O. Dariusz zostawił na swoim obrazku prymicyjnym. Były to słowa z listu do Rzymian 5,5: „Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”. Swoje wystąpienie zakończył O. Rektor słowami: „Niech Pan, którego tak umiłowałeś, będzie twoim pokojem”.
Następnie rozpoczęły się obrzędy ostatniego pożegnania, po czym ruszyła procesja na miejscowy cmentarz. Licznie zebrani przyjezdni goście i tuchowscy parafianie w rytm sanktuaryjnej orkiestry towarzyszyli O. Dariuszowi w jego ostatniej drodze tu na ziemi.
Ufamy, że mamy wielkiego orędownika w niebie.
o. Dariusz Paszyński CSsR