• Rekolekcje i wypoczynek – CADR i Scala W górach i nad morzem
    Portal Kaznodziejski
    Lectio divina na każdy dzień Wydawnictwo Homo Dei
    Kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Płyta CD z pieśniami do MBNP
  • Menu

    Australia: redemptoryści, bracia bliźniacy świętowali 60-lecie kapłaństwa

    Identyczni bliźniacy, ojcowie Patrick i John O’Neill CSsR, byli obaj obecni podczas otwarcia mostu portowego w Sydney w Australii w 1932 r. Ale nic z tego nie pamiętają: mieli wtedy jedynie po sześć lat. Ale ci 86-latkowie pamiętają swoje święcenia kapłańskie, które przyjęli w kościele redemptorystów w Ballarat w stanie Wiktoria 60 lat temu, 16 marca 1958 r.

    I choć obaj poczuli powołanie do kapłaństwa już we wczesnym wieku, to nigdy o tym nie rozmawiali. Po prostu wiedzieli, że mają być księżmi. „To tajemnica powołania”, mówi o. Patrick. „Dlaczego chciałem zostać kapłanem? Nie wiem. Ale to było bardzo szczęśliwe życie. I nie chciałbym żadnego innego”. „Zawsze chciałem być kapłanem”, dodaje o. John. „Zawsze”.

    Dorastając w Goulburn razem ze swymi sześcioma braćmi i siostrami, otrzymali – jak sami twierdzą – cudowne wychowanie od Sióstr Miłosierdzia (Mercy Sisters) w szkole podstawowej i od Chrześcijańskich Braci (Christian Brothers) w szkole średniej. Wstąpili do niższego seminarium redemptorystów w Galong w wieku 15 lat. Następnie poszli do nowicjatu Pennant Hills i wyższego seminarium w Ballarat i Mayfield.

    W latach nowicjatu przełożeni zdecydowali, że prawdziwe powołanie może mieć tylko jeden z nich i próbowali to zbadać. „Byliśmy jak dwie krople wody”, mówi j. John. „Nie mogliśmy podobno obaj mieć powołania, więc nas rozdzielono, by zobaczyć, który to z nas.” Zdałem do wyższej klasy, a brata zostawiono w tej samej”. Ale to nie przyniosło efektu. Obaj młodzieńcy byli powołani do życia zakonnego i kapłaństwa. „Więc złączono nas ponownie. Zakończyliśmy rok w tej samej klasie”, śmieje się o. Patrick.

    Wkrótce po święceniach bracia zostali rozdzieleni już na dobre. Po wspólnych studiach w Rzymie o. John powrócił do Australii, by uczyć w seminarium, a o. Patrick pozostał tam, by kontynuować studia teologii moralnej. Nie przejęli się rozłąką. Kiedy rozdzielili się w końcu w Wenecji, stwierdzili, że nie było to traumatycznym przeżyciem, przed jakim ich inni ostrzegali. „Powiedział, że ma wolne (ode mnie – dop. tł.). A ja, że to dobrze, że zobaczę Cię, kiedy Cię spotkam”, śmieje się o. Patrick.

    W następnych dziesięcioleciach o. John został posłany do pracy misyjnej w Australii, którą uważa za najważniejszą część swego powołania jako redemptorysta. „Robisz to, czego pragniesz, tzn, głosisz Pana. Trochę jak apostołowie”, stwierdza. Ostatecznie poczuł powołanie, by wyjechać na misje do Afryki i przepracował w Burkina Faso 22 lata, wracając do domu po udarze w 2007 r.

    W tym czasie o. Patrick służył w różnoraki sposób zgromadzeniu nauczając, prowadząc księgowość i gospodarstwo rolne w niższym seminarium w Galong. Ale były także 3 lata pracy misyjnej w Townsville, które to nazywa najlepszymi w swym życiu. Taka praca jest szczytem powołania. „Po to zostałem wyświęcony”, mówi.

    Po udarze Johna w Afryce, Patrick poleciał do Rzymu, by spotkać się z bratem i zabrać go z powrotem do Australii. I odtąd są znowu razem, mieszkają we wspólnocie redemptorystów w Kogarah.

    Przygotowując się do diamentowego jubileuszu w marcu, twierdzą, że widzą rękę Boga, która ich prowadziła po ich drogach. O. Patrick stara się wytłumaczyć, jak to się stało, że wstąpili do redemptorystów – zgromadzenia zakonnego, o którym usłyszeli zaledwie sześć miesięcy przed wstąpieniem. „To tajemnica powołania”, powtarza. „Bóg działał – mówi o. John. Jeśli tylko idziesz za tym, czego on pragnie. On wie, gdzie jesteś, nie potrzebujesz robić planów. Po prostu zaczekaj, aż ci, którzy Cię potrzebują, zapragną Cię. Tak to jest. Cudownie, że tam na górze jest ktoś, kto na to wszystko patrzy.”

    Catherine Sheehan, catholicweekly.com.au; za: cssr.news; fot. Giovanii Portelli

    Udostępnij